niedziela, 13 stycznia 2013

Topos w funkcji argumentu


      Wokół pojęcia toposu nagromadziło się przez wieki wiele definicji i wieloznaczności. Greckie topos koinos i łaciński odpowiednik locus communis określały "miejsce wspólne", z którego czerpano dowody (argumenty) stosowane w trakcie dyskusji bądź w przemówieniu. Arystoteles w Topikach nie wyjaśnia, czym są miejsca wspólne, ale podaje ich praktyczne zastosowanie w sztuce dyskusji i budowania przesłanek, służących do skutecznej argumentacji. Zasadniczo więc topos jest elementem konstrukcyjnym wywodu argumentacyjnego; metodą wynajdywania dowodów.
      Z czasem pojęcie toposu ewoluowało, zbliżając swoje znaczenie ku  poezji jako głównego ich źródła. Ernst Robert Curtius dokonał klasyfikacji współczesnej topiki literackiej, stawiając je na równi z toposami retorycznymi. I tak jak w retoryce, toposy poetyckie  pełnią funkcje konstrukcyjną tekstu.
      Szczegółowe klasyfikacje wyodrębniają toposy występujące na początku wypowiedzi (np. topos autorskiej skromności), w trakcie wywodu, toposy służące odpieraniu zarzutów czy też toposy końcowe. Według innych kryteriów mówi się o toposach kompozycyjnych,  elokucyjnych, mnemotechnicznych czy pronuncjacyjnych.  Prostszym sposobem jest podział na  toposy odnoszące się do pomysłu i do wysłowienia. Szczególnie rozbudowana została klasyfikacja  toposów odnoszących się do sprawy i mająca zastosowanie w mowach sądowych.
       Na użytek naszego kursu zwrócimy uwagę na niektóre ciekawe aspekty powszechnego stosowania topiki w sytuacjach codziennych. Ponieważ służy ona funkcji perswazyjnej,  nie jest zaskakujące, że jest szeroko stosowana w reklamie.Wśród toposów literackich Curtius wyodrębnił między innymi: dziewczęcą staruszkę, młodzieńczego starca ( i jego odwrotność - starego młodzieńca) czy inwokację do natury. Najpierw wspomnieć należy, że toposy są to pewne klisze językowe czy też schematy myślowe, powszechnie akceptowane. Stąd ich siła argumentacyjna: toposów się nie udowadnia, gdyż zostały one powszechnie przyjęte jako pewne nośniki wartości pożądanych. Topos młodzieńczego staruszka zawiera w sobie takie wartości, jak: zdrowie, witalność, energia, aktywność. Nieprzypadkowo w reklamach preparatów farmaceutycznych pojawia się on jako argument zachęcający do zakupu specyfików rzekomo mających zagwarantować owe wartości: zapewnić zdrowie, pozwalając na czerpanie przyjemności z aktywnego trybu życia. Towarzyszą temu zdjęcia osób starszych bez problemu podróżujących po świecie, uprawiających sport, którym niestraszny wysiłek fizyczny, gdyż  przezwyciężyli  typowe dolegliwości, jak bóle w krzyżu czy problemy z krążeniem i sercem. Siła takiego toposu jest ogromna, bowiem nikt nie może powiedzieć, że na tych wartościach mu nie zależy.
        Innym przykładem często wykorzystywanym w reklamie jest topos podróży życia. Może  pojawić się w reklamie biura turystycznego, ale i banku oferującego pożyczkę. Jego siła jako argumentu zachęcającego do wykupienia wycieczki czy wzięcia kredytu wynika z wysokiej wartości, jaką współczesny człowiek przypisuje swobodzie poruszania się, będącej przejawem osobistej wolności. Dodatkowo topos ten zyskuje poprzez kontrast z nieodległymi czasami, kiedy w rzeczywistości politycznej państwa komunistycznego takiej swobody nie było i możliwość wyjazdu za granicę stała się synonimem wolności politycznej. Nałożenie się tych nie zawsze uświadomionych porządków znaczeniowych sprawia, że topos przemawia do wyobraźni i... kieszeni.
        Popularnym toposem literackim jest świat na opak wywrócony. Ten z kolei szczególnie chyba upodobali sobie, co wynika ze specyfiki uprawianej sztuki, artyści kabaretu, ale też politycy. Jeśli dwie frakcje polityczne ścierają się w ostrej kampanii, z reguły uciekają się do tego toposu, kreśląc groteskowe wizje bałaganu politycznego stworzonego według zasad programu politycznego przeciwnika. Tak więc to zawsze pod rządami przeciwnej, konkurencyjnej partii zapanuje chaos legislacyjny, ograniczenie wolności osobistej obywateli, nastąpi monopolizacja władzy, upartyjnienie stanowisk samorządowych i generalnie powstanie rząd dyletantów.
       Przykładem toposu oceniającego, odnoszącego się do osoby jest z kolei powiedzenie "niedaleko pada jabłko od jabłoni".  Jego znaczenie będzie zależało od kontekstu użycia:  w mowie pochwalnej będzie służył wychwalaniu zalet osoby, w krytyce, plotce czy mowie oskarżycielskiej będzie argumentem dyskredytującym. Jest to argument odwołujący się do pochodzenia, oparty na założeniu, że zachodzi realne podobieństwo między dziećmi a rodzicami. Podobny schemat zachodzi w procesie wnioskowania o osobie na podstawie zawodu, majątku, środowiska czy narodowości. Zawsze zachodzi tutaj uogólnienie, które stwarza pewien stereotyp myślenia. Stereotypy są takimi toposami,  mocno utrwalonymi w podświadomym myśleniu.
        Ze względu na swoją ogólność toposy pełnią bardzo silną funkcję argumentacyjną. Utrwalone w wielowiekowym procesie kulturowego rozwoju, powtarzane w różnych wariantach w literaturze i języku  stanowią olbrzymie źródło "miejsc wspólnych", których siła argumentacyjna jest nie do przecenienia. Dlatego warto wiedzieć, jak funkcjonują, aby pod pozorami racjonalnego wywodu nie dać się zwieść zwyczajnym stereotypom. Przecież nikt z nas nie chce być oszukiwanym. (w zakończeniu został użyty przez mnie topos oparty na antynomii prawdy i kłamstwa)

czwartek, 3 stycznia 2013

Etapy przygotowywania mowy


      Klasyczna retoryka grecka zakładała pięć etapów przygotowywania mowy:

1. inwencja  (inventio) - wynajdywanie, poszukiwanie tematu, szczegółowe określenie zagadnienia,  ustalenie  okoliczności, zebranie materiału;
2. dyspozycja (dispositio) - kompozycja retoryczna,  ustalenie porządku tekstu, ułożenie materiału, określenie charakteru całości i poszczególnych fragmentów;
3. elokucja (elocutio) - ubranie w słowa, czyli stylistyczne opracowanie tekstu, dobranie tropów i figur retorycznych;
4. mnemonika (memoria) - pamięciowe opanowanie tekstu;
5. pronuncjacja (czy krótko: actio) - wygłoszenie mowy.
   
      Etapy te wynikały z założenia, że ars bene dicendi - sztuka dobrego wypowiadania się - jest nie tylko popisem sprawności językowej, ale służy  realizowaniu wartości etycznych, a sama retoryka jest sposobem dążenia do prawdy. Stąd też dwa pierwsze z nich rozwijały postawę zaangażowanego obywatela, który w warunkach greckiego modelu politycznego powinien umieć wypowiadać się  o sprawach istotnych dla społeczeństwa. Izokrates (436-388 p.n.e.), wybitny retor, który choć sam żadnej mowy nie wygłosił, był nauczycielem wielu mówców i autorem mów pisanych na zamówienie, uważał, że retoryka jest także szkołą moralności. Pobrzmiewa tutaj echo greckiej kalokagatii (kalos kagathos), utożsamienia piękna i dobra. Sam Arystoteles zaś zwraca uwagę na ścisły związek retoryki z prawdą, gdyż tylko rygory dowodzenia logicznego (którego dokonuje się w drugim etapie, czyli dispositio) chronią przed nadużyciami i manipulacją. Z kolei Kwintylian (ok. 35 - ok. 95), autor dzieła Kształcenie mówcy (Institutio oratoria) nie przypadkiem głosił, że dobrym mówcą może być tylko człowiek prawy, doskonały, realizujący w życiu ideał cnoty (virtus).
      Równocześnie rozwijała się retoryka sofistyczna, kładąca nacisk na rozwijanie sztuki sporu, erystykę, posługującą się różnymi wykrętnymi sposobami dowodzenia. Późniejszym przykładem takiego podejścia jest Retoryka dla Herenniusza (Rhetorica ad Herennium) przypisywana długo Cyceronowi (106-43 p.n.e.), ostatecznie jednak uznana za dzieło anonimowe. Rzymskie podejście do sztuki mowy podporządkowane zostało użyteczności, z której wyeliminowano odniesienia etyczne. W epoce Cesarstwa i Pryncypatu Augusta elementy etyczne, a nawet obywatelskie  stopniowo znikały z orbity zainteresowań oratorów, a skrajnym przykładem upadku dążeń do prawdy i powszechnego dobra poprzez sztukę mowy mogą być traktaty niejakiego Frontona (100-166 n.e.) Pochwała dymu i kurzu oraz Pochwała niedbalstwa.
      Dzisiejsze czasy także bardziej sprzyjają rozwijaniu trzech ostatnich z pięciu wspomnianych części sztuki retorycznej, w czym ogromny udział mają spory polityczne, rozwój wielu szkół public relation oraz perswazja reklamowa. Dwie pierwsze części - inwencja i dyspozycja -  stały się raczej przedmiotem logiki, probierzem dociekań naukowych niż umiejętnością wykorzystywaną przez obywatela w codziennym życiu.